Grzegorz Wiszniewski, Prezes Zarządu WTW Poland sp. z o.o.
Energetyka wodna to moja pasja. Fascynowała mnie możliwość uzyskiwania energii „za darmo”. Pierwszą turbinę projektowałem w wyjątkowych okolicznościach, bo podczas strajków w roku 1980. Miałem wtedy obowiązek dyżurować w nocy na terenie cukrowni, w której pracowałem. Ten czas wykorzystałem na czytanie literatury fachowej i tworzenie projektu. W roku 1982, ówczesna władza wydała pozwolenie na budowę małych elektrowni wodnych osobom prywatnym. Jedna z pierwszych powstała niedaleko Lidzbarka Warmińskiego. Później uruchomiłem elektrownię w Sępopolu. To były czasy, gdy nie można było nic kupić, musieliśmy wykorzystywać turbiny „z wykopalisk”, czyli ze starych poniemieckich młynów. A gdy nie mogliśmy niczego znaleźć, produkowaliśmy je „gospodarskimi” sposobami. Do końca ubiegłego wieku zaprojektowałem około 100 turbin.
Z czasem zaczął współpracować ze mną syn Mateusz, który skończył Politechnikę Gdańską, ze specjalizacją turbiny wodne. Syn jest człowiekiem bardziej praktycznym ode mnie. To menadżer, który zajmuje się marketingiem i sprzedażą naszych produktów. Dobrze się uzupełniamy.
Ciągle się rozwijaliśmy, zaczęliśmy produkować bardzo skomplikowane urządzenia. Dzięki nim mogliśmy wejść na rynek białoruski, ukraiński i włoski. Kupiliśmy budynek, w którym pracujemy do dziś. Jednak następne inwestycje przeprowadziliśmy, korzystając już ze środków z Unii Europejskiej.
To był duży skok. Dzięki pierwszej dotacji kupiliśmy wycinarkę plazmową, która pozwoliła nam rozwinąć dział spawalniczy. Kolejna dotacja złożyła się na projekt naukowo-badawczy na temat łożyskowań. A z kolejnego wsparcia stworzyliśmy zautomatyzowane centrum obróbcze, do frezowania łopat wirnika turbiny. To ważny element całego mechanizmu, który musi być stworzony z odpornego materiału i bardzo precyzyjnie wykonany. Następną dotację wykorzystaliśmy do termomodernizacji hali produkcyjnej. Teraz pracujemy nad projektem badawczo-rozwojowym, który pozwoli nam wyprodukować nowy rodzaj turbin o światowych parametrach.
Piotr Sobierajski, Dyrektor Produkcji – Dział Techniczny
Przyspieszamy w każdym aspekcie produkcji, który otrzymał dotację unijną. Zwiększa się też nasza wydajność. A to wszystko przekłada się na jakość naszych produktów. Przedsiębiorca, który wykłada pieniądze z własnej kieszeni, musi być bardzo ostrożny. Zwykle nie inwestuje bardzo dużych kwot, bo boi się przeinwestować.
Grzegorz Wiszniewski: Bez dotacji unijnych obecny poziom naszej firmy osiągnęlibyśmy za kilkanaście lat. W ostatnich ośmiu latach mocno się rozwinęliśmy i jesteśmy bardzo konkurencyjni.
Każda dotacja to był krok naprzód. Nasza wycinarka plazmowa zastępuje dziesięciu spawaczy. To znaczy, że oszczędzamy czas i pieniądze. A do tego osiągnęliśmy wyjątkową precyzję wykonania.
Dzięki centrum obróbczemu weszliśmy do innego świata. Zaczęliśmy sami wykonywać większość elementów i kontrolować przebieg ich produkcji. Nawet termomodernizacja hali przyczyniła się do naszego rozwoju, bo wcześniej dwóch pracowników musiało obsługiwać piec. Ostatni projekt pozwoli nam konkurować z całym światem.
Chciałbym tylko, żeby w Polsce zapotrzebowanie na małe turbiny wodne było większe.
Piotr Sobierajski: Do pracy w WTW „ściągnął” mnie Mateusz Wiszniewski, który jest wiceprezesem zarządu firmy. Okazało się, że tak, jak ja, jest wielkim fanem kolarstwa. Imponowało mi, że WTW ma swoją drużynę, złożoną z jej pracowników. Teraz, co drugi tydzień spotykamy się na zawodach kolarskich. Razem pracujemy i razem się ścigamy.
ul. Głowackiego 17, 10-447 Olsztyn
czynny: poniedziałek 8:00 - 18:00
wtorek - piątek 7:30 - 15:30
tel. 89 512 54 86/85/84/83/82/89
e-mail: gpiolsztyn@warmia.mazury.pl